Na swojej drodze zawodowej poznałam wielu fantastycznych nauczycieli, którzy widzieli w uczniu człowieka. Wielu dyrektorów, którzy slalomem poruszali się pomiędzy paragrafami, stawiając zawsze dobro dziecka na pierwszym miejscu. Ale również nieporównywalnie dużo smutnych, znudzonych edukacją, wypalonych dzieci. Ciągle jeszcze w Polsce jest zbyt wiele szkół, w których zabija się dziecięcą kreatywność i poczucie wartości. Coraz więcej rodziców uświadamia sobie, że szkoła, która uczy wszystkich tego samego, w taki sam sposób, nie jest właściwym miejscem dla ich dziecka. Czy alternatywą może być edukacja domowa?
Obowiązek edukacyjny czy obowiązek chodzenia do szkoły?
Prawo pozwala rodzicowi zabrać dziecko ze szkoły i powiedzieć:
„Będę uczył moje dziecko w domu.”
Może wówczas samodzielnie zająć się edukacją syna czy córki, poprosić o pomoc prywatnych nauczycieli lub skorzystać z oferty placówki wspierającej edukację domową. Takich placówek w ostatnim czasie działa coraz więcej. Już nie tylko w Warszawie, ale także w innych częściach kraju. W wielu miejscach działają też grupy ED, których członkowie wspierają się w edukacji swoich dzieci. Tak więc, wbrew obawom wielu rodziców, decydując się na edukację domową nie trzeba rezygnować z pracy. Decyzja o odejściu ze szkoły jest zgodna z prawem, ponieważ w Polsce mamy obowiązek edukacyjny, a nie obowiązek chodzenia do szkoły. Decydując się na edukację domową rodzice wraz z dzieckiem wybierają szkołę (tzw. szkołę macierzystą), w której dziecko pojawia się tylko raz w roku.
A skąd świadectwo?
Uczniowie, którzy nie uczęszczają do szkoły nie otrzymują cząstkowych ocen śródrocznych, nie piszą sprawdzianów, kartkówek, nie odpowiadają przy tablicy. Podobnie jednak jak ich rówieśnicy zobowiązani są do realizacji treści podstawy programowej. Mogą to robić w dowolnej formie, w dostosowanym do swoich możliwości tempie. Ich wiedza i umiejętności sprawdzane zostają tylko raz w roku – w formie egzaminu klasyfikacyjnego. Aby przystąpić do egzaminu, muszą udać się do wybranej na placówkę macierzystą szkoły. Ocena z tego egzaminu trafia na świadectwo jako ocena końcowo-roczna. Uczniowie edukacji domowej otrzymują takie same świadectwa, jak ich uczęszczający do szkoły rówieśnicy. Z tą różnicą, że nie ma na nich oceny z zachowania, wychowania fizycznego i przedmiotów artystycznych. I słusznie- predyspozycje do ćwiczeń fizycznych czy talent artystyczny to indywidualne cechy każdego człowieka, które nie powinny podlegać żadnej ocenie.
Edukacja domowa – regulacje prawne
Potocznie zwana edukacja domowa to forma spełniania obowiązku szkolnego poza szkołą/przedszkolem, uregulowana przepisami prawa oświatowego. Art. 37 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 Prawo oświatowe zawiera wytyczne dotyczące tej formy edukacji. Na podstawie zapisów tej ustawy dyrektor szkoły lub przedszkola (dotyczy to zarówno placówek publicznych, jak i niepublicznych) może na wniosek rodzica zezwolić na spełnianie przez dziecko obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego/obowiązku szkolnego/obowiązku nauki poza przedszkolem/szkołą. Zezwolenie takie może być wydane pod warunkiem, że szkoła/przedszkole, do której/którego dziecko zostało przyjęte, znajduje się na terenie województwa, w którym zamieszkuje dziecko.
Rodzic zobowiązany jest do wniosku dołączyć następujące dokumenty:
- opinię publicznej poradni psychologiczno- pedagogicznej
- oświadczenie o zapewnieniu dziecku warunków do nauki
- zobowiązanie o przystępowaniu co roku przez dziecko realizujące obowiązek szkolny lub obowiązek nauki do egzaminów klasyfikacyjnych.
Pod jednym warunkiem…
Dowolny czas, miejsce i tempo pracy, możliwość realizacji własnych pasji i zainteresowań, czas na relaks i odpoczynek to tylko nieliczne zalety edukacji domowej. Aby z nich w pełni korzystać przez wszystkie lata edukacji, jest jednak jeden warunek. W takiej formie edukacji odpowiedzialność za efekt dydaktyczny zostaje scedowana na rodzica. To rodzic w świetle prawa odpowiada za edukację swojego dziecka. Jeżeli dziecko to z przyczyn nieusprawiedliwionych nie przystąpi do egzaminu klasyfikacyjnego lub nie zda go, oznacza to, że rodzic nie wywiązał się właściwie z przyjętych na siebie obowiązków. Wówczas zgoda dyrektora na spełnianie obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki poza szkołą zostaje cofnięta i dziecko musi wrócić do szkoły systemowej.
Od czego zacząć?
Decydując się na edukację domową w pierwszej kolejności należy udać się do publicznej poradni psychologiczno – pedagogicznej z wnioskiem o wydanie stosownej opinii. W poradniach obowiązuje rejonizacja, warto więc w przedszkolu czy szkole dziecka zapytać o właściwą placówkę. Procedurę tę trzeba rozpocząć odpowiednio wcześnie, gdyż terminy oczekiwania sięgają w niektórych poradniach kilku miesięcy. Na podstawie złożonego wniosku dziecko czeka badanie pedagogiczne i psychologiczne. Celem tych badań jest ocena potencjału dziecka i przygotowanie dla rodziców wskazówek dotyczących edukacji. To, co jest niezwykle istotne, a o czym często nie wiedzą rodzice decydując się na edukację domową- opinia ta nie jest zgodą. Nawet jeżeli zespół badający dziecko w poradni przedstawi negatywne stanowisko dotyczące takiej formy edukacji dla konkretnego dziecka, ostateczna decyzja należy do rodzica. Negatywna opinia nie może być podstawą odmowy przez dyrektora co do decyzji o realizacji obowiązku szkolnego/obowiązku nauki poza szkołą. Z otrzymaną opinią należy zgłosić się do wybranej placówki macierzystej, czyli szkoły publicznej (czy przedszkola) lub prywatnej placówki działającej na uprawnieniach publicznej i wypełnić stosowne dokumenty.
Edukacja domowa to szansa
Edukacja domowa to szansa na zindywidualizowaną ścieżkę edukacyjną, która pomoże dziecku odkryć i zrealizować jego talenty. To droga, która poprowadzi dziecko do bycia szczęśliwym i spełnionym dorosłym o dużej świadomości edukacyjnej, odpowiedzialności i adekwatnym poczuciu wartości. To drzwi na świat, do których można znaleźć sobie tylko właściwy klucz. Poza schematami, poza ocenami, poza rozwiązaniami pozbawionymi kreatywnego myślenia. To szansa.
Od kilku lat obserwuję dzieci odchodzące z systemu, w tym również swoje własne dzieci. Zmiany, jakie się w nich dokonują, są niezwykłe. Kiedyś jedna z uczennic, która trafiła do założonej przeze mnie Extra Klasy (placówki wspierającej edukację domową) powiedziała mi:
Kasiu, ja w tamtej szkole to już umarłam, a tutaj narodziłam się na nowo.
Czy trzeba lepszych dowodów niż odrodzona wiara w siebie, poczucie wartości, obudzona kreatywność, chęć tworzenia, pasja? Dziś Szkoła Otwarta w Warszawie kontynuuje rozpoczętą przeze mnie extraklasową misję. Możecie tam spotkać dzieciaki i rodziców, którzy powiedzą Wam dlaczego warto.
Najnowsze komentarze